BOSS DS-1 – Keeley mod
Na modyfikację kostki BOSS DS-1 zdecydowałem się głównie z ciekawości. Można na niej ustawić ciekawe brzmienie, lecz czemu jej nie przerobić jeśli mod ma je jeszcze poprawić. Podobno jest on również dobrym sposobem na tzw. siarę, którą DS-1 niestety produkuje przy przekręceniu potencjometru tone powyżej połowy. Znalazłem opinie, w których twierdzono, że kostka dobrze sobie radzi ze wzmacniaczami lampowymi (fakt, że konstrukcja ma już swoje lata i epoka lamp nie jest jej obca). Niedługo zamierzam taką końcówkę zbudować, więc przyda się do niej dobry dopalacz, gdyż nie będzie to typowy wzmacniacz high gain. Mod podobno dodatkowo zwiększa poziom wyjściowy sygnału, więc będzie to dodatkowa zaleta.
Zdecydowałem się na podwójną opcję, czyli będzie to All-seeing eye mod + Ultra mod z przełącznikiem.
Przed wlutowaniem nowych elementów należy usunąć stare. Na zdjęciu zaznaczyłem te, które powinny zostać wylutowane.
Oczywiście efekt należy najpierw rozebrać. Jest to prosta sprawa i nie powinna sprawić problemów. Wystarczy odkręcić 4 śruby na dole obudowy a następnie dwa wejścia jack.
Wejścia należy wcisnąć do środka obudowy. To pozwoli na odgięcie PCB ale to jeszcze nie wszystko. Kolejny krok to zdjęcie nakładek z potencjometrów i ich odkręcenie. Następnie pozostaje jeszcze śrubka mocująca diodę wewnątrz obudowy pod płytką.
Po tych krokach w zasadzie można się zabrać do pracy. Pozostaje jeszcze gniazdo od baterii i przełącznik pozostające w obudowie ale nie trzeba ich demontować, gdyż to nie przeszkadza.
W końcu udało mi się skompletować wszystkie elementy. Jak widać nie ma ich zbyt wiele, choć nie jest to jednak podmiana jednej diody.
Podczas przeróbek przyda się również wiertarka, do wywiercenia otworów na przełącznik oraz dodatkową diodę LED, która miga w rytmie tego co gramy.
Nadszedł czas na lutowanie. Wszystkie kondensatory oraz rezystory należy zastąpić zgodnie z opisem, który zamieściłem wcześniej.
Nieco więcej uwagi wymaga dołączenie dodatkowego kondensatora, montaż diod LED oraz przełącznia, który służy do przełączania pomiędzy All-seeing eye mod i Ultra mod.
W związku z tym, że nie bardzo podobają mi się superjasne diody w efektach gitarowych, postanowiłem zostawić oryginalną, czerwoną diodę sygnalizującą włączenie DS-1.
Pierwszą z dodatkowych diod należy wlutować zamiast diody D5. Powinna być ona umieszczona na dłuższych przewodach (o ile chcemy wystawić ją na zewnątrz obudowy, co oczywiście konieczne nie jest). Dioda ta związana jest z modem All-seeing eye.
Jeśli chcemy mieć modyfikację Ultra mod należy dolutować drugą diodę led szeregowo z diodą D4. Niestety przy takim rozwiązaniu musimy zdecydować się na jeden mod, więc lepiej zastosować przełącznik, który będzie odpowiednio dołączał dodatkową diodę LED – mod Ultra lub odłączał – mod All-seeing eye.
Powyżej przedstawiłem sposób dołączenia przełącznika. Obie diody led muszą być odpowiednio dolutowane, tak żeby świeciły podczas gry. Dioda LED wlutowana zamiast D5 ma świecić zawsze a dioda dolutowana do D4 powinna świecić przy ustawieniu przełącznika na Ultra mod.
Na diodę D5 należy wywiercić otwór w obudowie (wiertłem trójką). Dobrym miejscem jest środek litery O w wyrazie TONE. Po lewej stronie tego napisu niezbędny jest kolejny otwór na przełącznik.
Ostatnim elementem jest kondensator 47pF, który należy wlutować od strony ścieżek na płytce do styków diody D5. Są to również te same styki, co w przypadku diody D4. Zaznaczyłem czerwonymi punktami odpowiednie miejsca na zdjęciu.
Po tych czynnościach można przystąpić do składania efektu. Wcześniej warto sprawdzić, czy diody odpowiednio migają podczas gry. Jeśli nie, można podłączyć je odwrotnie. Efekt na pewno się nie uszkodzi a odpowiednie podłączenie można znaleźć metodą prób i błędów.
Na koniec wypadałoby się wypowiedzieć o brzmieniu. Przede wszystkim różnica jest duża. Przester jest pełniejszy i najprawdopodobniej złożony z większej ilości harmonicznych. Łatwiej jest ustawić „dobre” brzmienie przy różnych ustawieniach potencjometru tone. Do tej pory mocny, przesterowany sygnał do rifów dało się uzyskać przy tone ustawionym na godzinę 10-11. Na lewo od tego ustawienia efekt się mocno zamulał i brakowało wyższych częstotliwości. Kręcenie w prawo dawało lepsze efekty, ale tylko na niewielkim odcinku. Dalej niestety pojawiała się „siara”. Z pewnością duże znaczenie ma sam wzmacniacz, ale faktem jest to, że po modyfikacji „siara” nie występuje już w swej najgorszej postaci. Jeśli już jest to ma zupełnie inny harakter, który jak najbardziej może się podobać. Wcześniej niestety brzmienie tego typu wyłącznie irytowało. Obecnie niemal przy każdym ustawieniu tone efekt jest ciekawy. Można stwierdzić, że kiedyś kręcenie gałką tone wyglądało tak: źle-dobrze-źle a po modyfikacji jest: ciekawie-bardzo dobrze-ciekawie.
Być może to tylko wrażenie, ale wydaje mi się, że pokrętło level wpływa nie tylko na poziom sygnału, ale również na brzmienie. W zasadzie jest to plus, gdyż pojawia się dodatkowa możliwość do wprowadzania zmian. Efekt jest również głośniejszy, lecz tego nie klasyfikuję jako wadę lub zaletę. Generalnie można powiedzieć, że ma więcej „mocy” zwłaszcza jeśli chodzi o poziom przesterowania.
Dosyć zaskakujące jest również to, że przełącznik ma bardzo zauważalny wpływ na przester. Jest to dosyć zaskakujące, gdyż różnica polega na dołączaniu i odłączaniu jednej diody LED. Ciężko bezpośrednio porównać brzmienie w dwóch pozycjach choć różnica jest spora. Nie zagłębiając się w szczegóły można powiedzieć, że w jednym z ustawień jest ono trochę bardziej potężne a w drugim trochę piaskowe, chociaż tego „czegoś” również mu nie brakuje.
Podsumowywując, jestem zadowolony z tej modyfikacji a sam efekt przeżywa drugą młodość. Byłem przekonany, że bez dobrego sprzętu nie zagra on tak jak bym chciał i zostałem pozytywnie zaskoczony.
Na zdjęciu widać dodatkowy przełącznik oraz diodę LED wstawioną, w miejsce litery O napisu TONE. Miga ona podczas grania zależnie od tego jak mocno uderza się w struny. Nie jest to tylko bajer. Ta dioda ma bardzo istotny wpływ na kształtowanie brzmienia.
Jako, że jedna z osób, które trafiły na tą stronę poprosiła mnie o wykonanie identycznej modyfikacji postanowiłem wrzucić kilka zdjęć nieco lepiej pokazujących cały proces.
Tak wyglądał pacjent:
W trakcie operacji:
Po zakończeniu:
Na życzenie zastosowałem zieloną diodę jako kontrolkę włączenia efektu. Efekt brzmi identycznie jak mój, więc wszystko poszło tak jak trzeba.
Przed modyfikacją miałem możliwość bezpośredniego porównania zwykłego DS-1 i zmodowanego. Pierwszy wniosek, o którym już pisałem to głośność. W DS-1 Keeley potencjometr Level należy skręcić o ok. 90 stopni w lewo żeby uzyskać identyczną głośność. Po przeróbce brzmienie jest ciemniejsze i jest mniej siary, ale jednocześnie nie brakuje wysokich tonów. Na plus jest również mniej odczuwalny przydźwięk na maksymalnych ustawieniach. Na pewno jest też trochę więcej możliwości dzięki przełącznikowi, który istotnie zmienia charakter efektu.
Kolejny pacjent po udanej operacji. Tym razem wyposażony w niebieską diodę.
Jeszcze jeden przerobiony efekt. Tym razem klasycznie z oryginalną, czerwoną diodą kontrolną.
Wstawiam jeszcze jedno zdjęcie wnętrza przerobionego efektu. Dodatkowo szybka fotka z testów (niestety kolory mocno przekłamane przez „lampę” z komórki).
Tym razem celem było przystosowanie efektu również pod gitarę basową. Przede wszystkim już sam Keeley mod wpływa pozytywnie na współpracę z basem, gdyż rozszerza pasmo od dołu oraz zmniejsza przesterowanie w najniższych rejestrach. Z pomysłów znalezionych w sieci wybrałem kilka wartych sprawdzenia i po weryfikacji wygrało zmniejszenie C12 do 47nF (zainstalowałem przełącznik). Po włączeniu podbijane jest średnie pasmo, co daje pozytywny efekt w przypadku gitary basowej. Przester staje się bardziej drapieżny, a jednocześnie najniższe tony nie są dodatkowo rozmyte i nieprzyjemne w wyniku zbyt dużego przesterowania.
jestem zainteresowany !!!!!!!!!!
Czy Pan PARABOL jeszcze działa ?