Głowa gitarowa (Head) Soldano SLO-50

Ten moment musiał nadejść, gdyż potrzeba zmierzenia się ze wzmacniaczem high gain była zbyt silna :). Wybór padł na dobrze udokumentowaną konstrukcję opartą o rozwiązanie Soldano SLO. Oczywiście nie będzie to dokładna kopia. Podstawowe różnice to:

  • lampy przedwzmacniacza -> zastosuję najprawdopodobniej rosyjskie 6N2P-EW,
  • zupełnie inaczej zbudowany zasilacz ze względu na wykorzystanie transformatora sieciowego oraz dławika pochodzącego ze wzmacniacza Telos 40,
  • końcówka mocy, która będzie co prawda oparta na 2xEl34, ale inne napięcia zasilające oraz transformator wyjściowy pociągają za sobą potrzebę dostosowania układu do warunków,
  • raczej drobne zmiany w przedwzmacniaczu, które zapewne wyjdą w trakcie.

Chassis

Kolejny raz zdecydowałem się na zamówienie chassis według mojego projektu. W ten sposób zaoszczędziłem sobie nieco pracy związanej ze skręcaniem lub wyginaniem oraz wierceniem.

Chassis ma wymiary 548x180x65mm. Podstawową różnicą w stosunku do oryginału jest otwór w górnej części do „wpuszczenia” transformatora. Dławik będzie umieszczony na chassis. Postanowiłem wystawić regulację polaryzacji lamp mocy (BIAS) na zewnątrz, gdyż nietypowe napięcia zasilające mogą wiązać się z potrzebą dodatkowych regulacji w tym zakresie.

Przełączanie kanałów

Oryginalnie wzmacniacz Soldano SLO zawiera układ przełączania kanałów oparty o transoptory VTL5C1. Ich cena jest niestety wysoka, więc postanowiłem zrobić własne w oparciu o diody led 5mm i fotorezystory. Użyłem fotorezystorów GL5659D oraz zielonych superjasnych diod LED o małym kącie świecenia. Kolor zielony, gdyż odpowiada on długości fali, dla której fotorezystor ma największą czułość. Sam sposób konstrukcji najlepiej przedstawia poniższe zdjęcie:

Powstałe „transoptory” są trochę większe od oryginalnych, ale myślę, że bez problemu wejdą na PCB. Ich parametry są całkiem niezłe. W pełnym zaciemnieniu multimetr pokazuje rezystancję większą niż 200M, a po zasileniu diod prądem ok. 20mA rezystancja spada do około 1k. Jak widać na zdjęciu jeden fotorezystor nieco odstaje i jego rezystancja to 2k, ale nie powinno to stanowić problemu. Ważne, że wartości są porównywalne z układem VTL5C1, a w zaciemnieniu być może nawet lepsze.

Koszt wykonania jednego zamiennika to 2,5zł (1,5zł fotorezystor + 1zł LED). W porównaniu z ceną oryginału równą ok. 20zł wypada bardzo dobrze. Oczywiście można zastosować miniaturowe przekaźniki, ale istnieje szansa, że przełączanie kanałów będzie powodowało „pykanie” w głośniku, z którym będzie trzeba walczyć. Trzeba liczyć się również z potrzebą dokonania zmian na PCB.

Transformatory

Udało mi się zdobyć transformator głośnikowy dający Raa=4,6k z odczepami dla obciążeń równych 4, 8 i 16 omów. Jest więc bardzo uniwersalny. Transformator sieciowy oraz dławik obudowałem pokrywkami wykonanymi z blachy, głównie ze względów estetycznych, ale może przy okazji wpłynie to pozytywnie w zakresie ekranowania. Są czerwone bo taka farba była pod ręką :).

Musiałem zdjąć boczne kątowniki, gdyż z nimi transformator sieciowy brzęczał. Po ich zdjęciu skręciłem mocno blachy i ucichł. Zasilacz nie sprawił problemów podczas pierwszych testów i wszystkie napięcia się zgadzają.

Położenie transformatora głośnikowego wyznaczyłem korzystając ze słuchawek podłączonych do skrajnych odczepów uzwojenia wtórnego. Dzięki tej metodzie znalazłem pozycję, w której przydźwięk pochodzący od transformatora sieciowego jest niesłyszalny. Postanowiłem jednak dodatkowo jeszcze bardziej odsunąć transformator nie ze względu na zakłócenia, lecz lepsze wyważenie chassis. Kolejnym krokiem będzie zamocowanie podstawek pod lampy i poprowadzenie żarzenia.

Podstawki pod lampy i żarzenie

Użyłem starych bakielitowych podstawek pod lampy mocy, więc musiałem zrobić pilnikiem odpowiednie wyżłobienia na specyficzne wypusty w podstawce.

Po zainstalowaniu podstawek zająłem się żarzeniem. Transformator posiada dwa niezależne uzwojenia, więc jest podział na przedwzmacniacz i końcówkę mocy. Obie sekcje zawierają dedykowane bezpieczniki. W trakcie testu z zainstalowanymi lampami okazało się, że w obu przypadkach napięcie było za duże. Stąd dwa oporniki 0,1 oma, które redukują napięcia do odpowiednich wartości.

PCB

Czas na główną płytkę. Styki, które łączą się z pozostałymi częściami układu zaopatrzyłem w przelotki, które umożliwią wygodne lutowanie od góry po zamontowaniu PCB w chassis.

Powoli lutuję kolejne elementy. Staram się wykorzystać te, które posiadam, więc być może obejdzie się bez dodatkowych zakupów.

Koniec zbliża się wielkimi krokami. Jak widać skończyłem główne PCB i zabrałem się za instalowanie go wewnątrz chassis. Było trochę zabawy z dobraniem rezystorów w sekcji odpowiedzialnej za przełączanie kanałów. Musiałem zmienić niektóre wartości w związku z tym, że nie zastosowałem oryginalnych elementów przełączających. Niewielka korekta pojawiła się również w układzie regulacji napięcia bias. Obecnie potencjometr ustawia napięcie w przedziale 30-40V, więc jest cały wymagany zakres, a przy okazji jest względnie bezpiecznie.

Kolejny dzień lutowania i dalsze postępy. Pomysł z metalowym przelotkami w otworach się sprawdził i spokojnie jestem w stanie lutować przewody od góry PCB.

Kolejne zdjęcie, ale tym razem już odpalonego wzmacniacza. W środku widać pewne ostotne zmiany. Przede wszystkim usunąłem specyficzny filtr LC (z wejściem dławikowym) w zasilaczu, gdyż niestety dławik przy takim zastosowaniu mocno brzęczał. Jest on stary i luźne uzwojenia nie radziły sobie z przemiennymi przebiegami. Poza tym załączanie napięcia na S2 lamp mocy powodowało spore rozbłyski w lampach mocy, gdyż napięcie anodowe bez obciążenia chwilowo przekraczało 600V. Postanowiłem zatem połączyć uzwojenia anodowe transformatora równolegle i zasilić anody ze znacznie niższego napięcia (ok. 340V). Dzięki temu mogłem przesiąść się na lampy 6P3S-E, którym bliżej jest do SLO. Zmiany poszły gładko i widać, ze z zasilacz się uprościł. Dławik pozostał, ale podłaczony już standardowo w układzie CLC. Filtruje on napięcie dla S2 lamp mocy i przedwzmacniacza. Początkowo chciałem go zastąpić rezystorem, ale okazało się, że pojawił się niski przydźwięk, więc dławik wrócił.

Czas na zdjęcia z zewnątrz. Jeszcze bez obudowy, ale gałki już są.

W zasadzie miałem już w nim nie grzebać, ale męczyło mnie miejsce po bezpieczniku, który stał się niepotrzebny po przeróbce zasilacza. Jednocześnie wpadł mi w ręce mały transformatorek, więc postanowiłem wykorzystać go do podbicia napięcia zasilania. W miejce bezpiecznika wstawiłem przełącznik i mam teraz coś na wzór opcji Bold/Spongy z Mesy :). W jednej pozycji jest 340V, a po dołączeniu dodatkowego transformatora 380V. Po przełączeniu na wyższe napięcie wyraźnie wzrasta głośność i dynamika, choć i na niższym niczego jej nie brakuje. Ogólnie rzecz biorąc zwiększa się tzw. headroom. Przy okazji przy tym samym napięciu polaryzacji prąd w katodach zmienia się od ok. 20mA do 30mA.

Obudowa i efekt końcowy

Wzmacniacz gotowy, więc zabrałem się za obudowę…

Postanowiłem złożyć wzmacniacz bez docelowych paneli. Mam już nawet projekt, ale jakoś brakuje ochoty na ich wykonanie. Na razie ograniczyłem się do niezbyt eleganckich, tymczasowych opisów zrobionych markerem.

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. troglodit616 pisze:

    Właśnie znalazłem tą stronkę. Normalnie szacun. Będę przeglądał co jakiś czas.
    Dzięki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *